Panowie, gratulujemy nominacji do tytułu Płocczanina Roku 2024! Jak zareagowaliście, gdy dotarła do Was ta wiadomość?
Dr Marcin Piotrowski - Dziękujemy bardzo. Oczywiście poczuliśmy wdzięczność i radość, ale też lekkie zakłopotanie. Nominacja tylko dla nas dwóch wydaje się zawężona. Projekt, który rozpoczęliśmy, już dawno przekroczył ramy inicjatywy dwóch osób.
Michał Sokolnicki - Zgadzam się całkowicie. Tak naprawdę na tej liście nominowanych powinni być wszyscy, którzy dołożyli swoją cegiełkę: szczególnie Karol Wiśniewski, który podjął się rewitalizacji kamienicy, w której mieszkał Kazimierz Mayzner i wyszedł z inicjatywą tablicy pamiątkowej; Michał Kublik - od razu nas wspomógł, a jego zaangażowanie społeczne jest nie do przecenienia; współpracownicy z kancelarii adwokackiej Marcina, nasze rodziny, znajomi, pracowniczki Książnicy…. Dlatego traktujemy tę nominację jako symboliczne wyróżnienie idei i całego zespołu, nie tylko nas. A rozmowa z zespołem była bardzo krótka i w związku z tym decyzja łatwiejsza dla nas.
Co dla Was oznacza ta nominacja — i czy czujecie, że została dostrzeżona istotna część Waszej działalności społecznej i kulturalnej?
MS - Jeśli o mnie chodzi, traktuję tę nominację jako docenienie starej, dobrej formy inicjatywy społecznej, a więc sformułowania jasnego wniosku i osobistego zbierania podpisów. Pomysł, o którym mówimy, a więc nazwanie jednej z płockich ulic imieniem Kazimierza Mayznera i umieszczenie poświęconej mu tablicy pamiątkowej, pojmujemy jako nadrabiania, może nie zaniedbań, ale zaległości w spuściźnie historycznej miasta. To nasze wyróżnienie może też ma jakiś związek – tak byśmy chcieli – z docenieniem osób, które w przeszłości coś zrobiły dla Płocka.
MP - Serdecznie dziękujemy członkom Kapituły za nominacje. Kiedy zaczęliśmy przywracać pamięć o adwokacie Kazimierzu Mayznerze, nie spodziewaliśmy się, jak wiele osób ten temat poruszy. Ta nominacja to dla mnie także przypomnienie, że warto inwestować czas i energię w idee, które początkowo mogą wydawać się niszowe czy mało medialne i mogą sprawiać wrażenie, że nikogo nie interesują.
W plebiscytach i nominacjach zawsze najbardziej emocjonujące są sprawy personalne — wybory, sympatie i lojalności. Na kogo Panowie zamierzają oddać swój głos spośród nominowanych?
MS - Powiedzmy, że… zagłosowałbym na Marcina! (śmiech) Zawsze go wspieram, to naturalny odruch. A co do niego, wiem, że i tak mnie nie posłucha, zagłosuje po swojemu.
MP - Nie chcielibyśmy nikogo faworyzować, bo wszystkie osoby nominowane są naprawdę wyjątkowe i zasługują na wygraną. Trudno tego nie zrobić, gdy jest się fanem piłki ręcznej a klub zdobył po latach mistrzostwo Polski A propos Michała — to nieprawda, że go nie słucham. Wręcz przeciwnie, Xai to także Jego faworyt! (uśmiech)
W przeciągu ostatnich dwóch lat właściwie z niebytu, z obszaru niepamięci wyrosła na nowo postać Kazimierza Mayznera. Zaczęło się od odczytu zorganizowanego w marcu 2023 przez Was w Kancelarii Marcina, potem kilka publikacji prasowych, książka o Mayznerze, wywiady w mediach popularyzujące jego postać Kazimierza Mayznera, po pomysł umieszczenia tablicy pamiątkowej na odrestaurowanej – właściwie z ruiny – kamienicy, w której mieszkał.
MP - Walczymy o to, aby jedna z ulic w Płocku została nazwana imieniem Kazimierza Mayznera, choć nie jest to łatwe zadanie. Natomiast 6 lipca, w dniu jego urodzin, planujemy uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej na budynku odrestaurowanej kamienicy, w której mieszkał Mayzner. Firma Investbud wykonała przy tym naprawdę świetną robotę. To będzie podniosłe, oficjalne wydarzenie.
MS - To także dobra okazja, by uczcić jubileusz 50-lecia ORA w Płocku oraz 200-lecie miejscowego ratusza. Kazimierz Mayzner był – moim zdaniem - najwybitniejszą postacią przedwojennego Płocka, a do tego niesamowicie barwną i charyzmatyczną. Żałujemy, że przez lata jako płocczanie nie zapewniliśmy mu należnej pamięci i chwały, więc teraz nadrabiamy ten czas.
MP - Mamy też nadzieję, że 2026 rok zostanie oficjalnie ogłoszony Rokiem Kazimierza Mayznera w Płocku. To byłby piękny gest – i szansa na dalsze działania edukacyjne, społeczne, może nawet artystyczne. To idea Joanny Banasiak, która bardzo nam się podoba.
Czy współpraca między różnymi środowiskami – w tym przypadku historykami, prawnikami, przedsiębiorcami – jest według Was kluczem do sukcesu takich projektów? Jak to działało w Waszym przypadku?
MS - Chyba właśnie połączenie przedstawicieli różnych środowisk, a więc prawdziwie społeczne działanie, pozwoliło naszemu projektowi nabrać rozpędu. Historyk wniósł kontekst, adwokat potrafi zadbać o aspekty organizacyjne, formalne i prawne, przedsiębiorca – o wsparcie logistyczne i finansowe. Jest z nami również pewien dziennikarz, który próbuje rozpropagować szerzej tę inicjatywę. Współdziałanie, wzajemne wsparcie daje nadzieję na sukces. No i poparcie ludzi…
MP - Zgadzam się z Michałem. Nasza różnorodność, nie tylko zawodowa - to nasza siła. Pracując razem, uczymy się od siebie, czasem spieramy i możemy osiągnąć o wiele więcej, niż działając osobno. Takie projekty pokazują, że lokalna historia i kultura są wspólnym dobrem, które wymaga zaangażowania różnych środowisk, aby dobrze je chronić i promować. Bez wsparcia wielu osób ten projekt po prostu by się nie udał. Pracownicy kancelarii i ekipa z Investbudu naprawdę się zaangażowali – za co bardzo dziękujemy. Nadal nas wspierają…
MS - Podziękowania należą się też Książnicy Płockiej (już była o tym mowa) – w sposób szczególny Pani Dyrektor Joannie Banasiak, która doceniła całe przedsięwzięcie i podjęła decyzję o wydaniu książki o Mayznerze. Dziękujemy Pani Małgosi Bielak i pracowniczkom Książnicy, które aktywnie włączyły się w zbieranie podpisów z poparciem wniosku.
MP - Wielkie dzięki również dla Radia Płock FM, a szczególnie Moniki Maron, która od początku kibicowała całemu projektowi. ORA w Płocku podjęła uchwałę popierającą naszą inicjatywę i przesłała ją do Ratusza. A Daria Domosławska to dobry duch całego projektu – zawsze mogliśmy liczyć na jej energię i zaangażowanie. I długo można jeszcze wyliczać…
Czy macie w planach dalsze inicjatywy związane z historią Płocka lub innymi ważnymi postaciami lokalnymi?
MP - Jest naprawdę wiele do zrobienia, jeśli chodzi o upamiętnianie historii Płocka. Osobiście nie pojmuję, jak to możliwe, że żyjąc w stolicy Książąt Mazowieckich (płockiej linii), mamy tak mało miejsc i symboli nawiązujących do tej bogatej historii.
MS - Zgadza się. Nie mamy ani jednej ulicy związanej bezpośrednio z książętami mazowieckimi, poza Krzywoustym i Hermanem. Brakuje choćby takiego „Osiedla Książąt Mazowieckich” z nazwami ulic wziętymi od imion, choć kilku książąt.
MP - I jeszcze jedno. Ja nie uważam, by na uhonorowanie zasługiwali jedynie wybitni przedstawiciele mojego zawodu, Ale są jeszcze dwa szczególnie wybitne nazwiska płockich adwokatów zasługujące na upamiętnienie. Chodzi mi oWojciecha Zegrzdę (1813–1863), naczelnika organizacji miejskiej w Płocku w chwili wybuchu powstania styczniowego. W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku dowodził atakiem na garnizon rosyjski w Płocku. Po niepowodzeniu tej akcji popełnił samobójstwo strzałem z rewolweru, nie chcąc trafić w ręce Rosjan. I jeszcze o adwokata Kazimierza Askanasa – postaci niezwykle zasłużonej dla Płocka, lokalnej społeczności i prawa, której działalność powinna być szerzej znana i doceniona.
A gdybyście to Wy byli członkami Kapituły plebiscytu – kogo nominowalibyście w przyszłym roku?
MS - Mamy dopiero połowę 2025 roku, więc trudno przewidzieć, co się jeszcze wydarzy. Już wiem, że w przyszłym roku kandydatem może być ponownie Xavi Sabate. Wiadomo dlaczego. Z kolei Wisła „nożna” awansowała do ekstraklasy. Trochę z mojego dawnego „podwórka” – czytałem, że płocki policjant uratował człowiekowi życie… Czy to odpowiedni tytuł do nagrodzenia? Poza tym wierzę mocno w Michała Kublika – zawsze się w coś wpakuje, wszędzie Go pełno. W tym roku wydał książkę o trenerze Kozińskim, może znów opisze następny mistrzowski sezon, do tego mocno angażuje się w inicjatywy społeczne, także w naszą.
MP - Zastanawiam się też, co jeszcze musiałby zrobić Szymon Marciniak, żeby zasłużyć na nominację. Tak to mówię po cichu, bo się znamy. Na pewno bracia Brudniccy, którzy zbudowali potęgę firmy Modular, a jednocześnie wspierają SPR Wisłę Płock. Obserwuję też Arkadiusza Gmurczyka – ciągle zaskakuje nowymi pomysłami. Szczerze? Wytypowanie tylko jednej osoby jest problemem. To zawsze kwestia kłopotu bogactwa, z drugiej strony – dobrze, że tak jest.
Zagłosujcie na Marcina i Michała w plebiscycie Płocczanin Roku 2024! - https://plocczaninroku.plebiscyt.org