Wiktor Nowak zadebiutował w seniorskiej piłce w II i I lidze za sprawą trenera Mariusza Misiury. Misiura także dał szansę Nowakowi, sprowadzając go do Wisły Płock oraz umożliwił debiut w ekstraklasie. Sam zawodnik nie zawiódł szkoleniowca i w ostatnim meczu z wicemistrzem Polski strzelił zwycięską bramkę, a Wisła Płock pokonała Raków Częstochowa 2:1.
Wiktor Nowak - Wisła Płock.
W pierwszym ekstraklasowym meczu z Koroną Kielce dostałeś swoje pierwsze minuty, w drugim wychodzisz w podstawowej jedenastce i zdobywasz zwycięską bramkę. Można powiedzieć, że ekstraklasa to nie taki diabeł straszny?
- Można tak powiedzieć, ale jak by to ocenić? Na pewno bardzo się cieszę z tego, że w pierwszym meczu od razu dostałem minuty, później w drugim spotkaniu od razu wyszedłem w wyjściowej jedenastce i udało się strzelić tego zwycięskiego gola z tak wymagającym rywalem, jakim był Raków Częstochowa na tak ciężkim terenie, więc nic, tylko się cieszyć i po prostu dalej podążać taką zwycięską ścieżką.
Jak czułeś się po tej debiutanckiej bramce, jak później się okazało zwycięskiej i jak to się stało, że znalazłeś się w tym miejscu w polu karnym przeciwnika?
- Na pewno ta bramka znaczy dla mnie dużo, bo miałem ciężki okres przed samym sezonem w Górniku Zabrze. Czułem ogromną ulgę po strzeleniu gola, tak jakby ze mnie to wszystko zeszło, co trzymało mnie do tego momentu. Oczywiście euforia i ogromna radość, że właśnie ta bramka padła. A czy tam miałem być, no nie, tak to wyszło z akcji, kiedy wspólnie wyszliśmy z kontratakiem, po prostu szczęśliwie się tam znalazłem i dołożyłem nogę po znakomitym podaniu Łukasza Sekulskiego.
Reklama
Trener Mariusz Misiura bardzo ufa Twoim umiejętnościom i to za jego sprawą debiutowałeś na boiskach drugiej i pierwszej ligi, a teraz w ekstraklasie. To jest niezwykle ciekawa i fajna historia.
- No dokładnie, tak jak Pan powiedział, wszystko, tak to wyglądało. Jestem bardzo wdzięczny trenerowi, że darzy mnie takim zaufaniem i chcę je cały czas budować, żeby tego zaufania trener do mnie nie stracił.
Co wiesz o najbliższym waszym rywalu Piaście Gliwice?
- Jest to na pewno dobry przeciwnik, dużo lepiej grają w piłkę niż w poprzednich sezonach i że na pewno nie będzie to łatwy mecz, zresztą tak jak każdy w ekstraklasie.
Na czym przede wszystkim skupiacie się na treningach przed tym najbliższym spotkaniem?
- Ten okres teraz nie jest jakoś bardzo długi, bo graliśmy w minioną niedzielę, teraz mamy mecz w piątek, więc tylko ćwiczymy i utrwalamy razem z chłopakami najważniejsze elementy taktyki. Cel jest dalej taki sam, czyli zwycięstwo i trzy punkty.
Czy kibice mogą się spodziewać z Waszej strony tak samo odważnej i ofensywnej gry w meczu z Piastem Gliwice, jak to było z Rakowem Częstochowa?
- Tak, tak, na pewno tak będzie i na pewno tak będziemy się starać grać, bo chcemy grać odważnie oraz ofensywnie, oczywiście nie zapominając o defensywie, w której uważam, że też jesteśmy bardzo dobrzy.
Od kilku dobrych dni jesteś w Płocku, jak ci mija czas?
- Sam Płock nie jest mi jakoś bardzo nieznany, bo pochodzę z Drobina, więc często tutaj bywałem, ale nie miałem zbytnio po drodze z Wisłą Płock. Bardzo się cieszę, że tutaj jestem, bo naprawdę budowany jest bardzo dobry zespół. To, co jest też dla mnie bardzo ważne, to kibice, oni są naprawdę cudowni, więc nie pozostaje nic, tylko grać.
Co trener Mariusz Misiura powiedział ci, po tej zdobytej przez ciebie bramce?
- [śmiech] A tutaj nie wiem, czy to mogę powiedzieć, ale po prostu, żebym chciał więcej. Żebym chciał więcej bramek, żebym zaznaczał swoje występy na boisku.
Mecz 3. kolejki PKO BP Ekstraklasa Wisła Płock - Piast Gliwice 1.08.2025, początek godz. 20:30, Orlen Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku, ul. Łukasiewicza 34.
Michał Kublik