Wisła Płock ma za sobą rozegrane trzy mecze w Fortuna 1 Lidze, wszystkie zremisowała 1:1. Wisłę w 4. kolejce czeka spotkanie wyjazdowe z GKS Katowice. Ostatni raz obie drużyny grały ze sobą na tym samym poziomie rozgrywkowym w czerwcu 2016 roku. 2:1 zwycięsko z pojedynku wyszła ekipa z Katowic, w drużynie z Płocka w składzie występował wtedy Fabian Hiszpański, który może w piątek 11 sierpnia o 20:30 rozpocznie mecz w wyjściowej jedenastce.
Krzysztof Janus, Wisła Płock. Gratulację za zdobytą bramkę w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk.
- Bramka na pewno cieszy. Trochę mniej cieszy fakt, że nie udało nam się w tym meczu zdobyć 3 punktów. Mam nadzieję, że już w meczu z Katowicami to zmienimy.
Niektórzy kibice chcieliby cię wysłać na emeryturę.
- Czuję się bardzo dobrze, więc na emeryturę się na pewno nie wybieram.
Wielu trenerów mówi, że nie wiek jest ważny, ale dyspozycja i to, co reprezentuje zawodnik w danym momencie.
- Ja myślę, że jest to właściwe podejście, bo wiek to tylko liczba. Liczy się dyspozycja w danym momencie, liczy się to, jak się czuję, jak zdrowie dopisuje. Myślę, że każdy trener powinien z takich graczy korzystać.
Ostatnie spotkanie, kolejny, trzeci remis z rzędu. Marek Saganowski po tym meczu stwierdził, że to był najlepszy jak do tej pory mecz Wisły w I lidze. Jak jest twoim zdaniem?
- Absolutnie tak. To był nasz najlepszy mecz z tych trzech pierwszych rozegranych, dlatego czujemy duży niedosyt, ponieważ był naprawdę bardzo dobry w naszym wykonaniu. Zabrakło tej kropki nad i w postaci drugiej bramki, a było ku temu sporo okazji.
Przed wami mecze z GKS Katowice. Po trzech remisach warto by było w końcu wygrać.
- Na pewno tak, tu też nie można mówić o jakiejś klątwie czy czymś. W tych trzech pierwszych meczach nie wygraliśmy, ale zdobyliśmy tylko po jednym punkcie i na pewno zrobimy wszystko w meczu z Katowicami, żeby zdobyć te 3 punkty. Uważam, że to może być ważny, przełomowy moment dla drużyny, która się buduje, która wygląda coraz lepiej z meczu na mecz, co jest budujące. Myślę, że takie 3 punkty dałyby nam więcej energii i pozytywności.
W moim kolejnym pytaniu jest stwierdzenie, że Wisła powoli się buduje. Wyjazd do Katowic. Ostatni raz graliście z GKS w 2016 roku, przegrywając 1:2. W tym meczu grał jeden z obecnych zawodników Wisły – Fabian Hiszpański. Jakie ty masz wspomnienia, jeśli chodzi o twoje potyczki z Katowicami?
- Większość była na plus, szczególnie w meczach w Katowicach. Ja jestem pełen optymizmu i dobrze nastawiony do tego meczu. Mam nadzieję, że przywieziemy stamtąd 3 punkty. Pamiętam takie mecze. Grałem wtedy w Odrze Opole i udało nam się je wygrywać GKS. Zawsze patrzę pozytywnie, patrzę do przodu, myślę o tym, co jest dobre. Mam nadzieję, że ten mecz przechylimy na swoją korzyść.
Kolejny mecz zapowiada się na spotkanie walki, tak, jak pozostałe w I lidze. Jak sądzisz, jaki detal, jaki element może zaważyć i przechylić szalę na korzyść Wisły Płock?
- Na korzyść Wisły powinna zadziałać jakość piłkarska. Ona była w Ekstraklasie i jest też w I lidze, a w I lidze jest trochę więcej walki. Jestem już tutaj trochę i wiem, że z naszą jakością piłkarską musimy pokazać i już pokazaliśmy w meczu z Lechią Gdańsk, że stać nas na bardzo dobre granie, na stwarzanie dużej ilości sytuacji. Pozostaje te sytuacje wykorzystać.
W dwóch pierwszych meczach te sytuacje były często, ale z nich niewiele wynikało, raptem oddaliście dwa celne strzały na bramkę i po nich padały bramki, a w trzecim meczu tych celnych strzałów na bramkę rywala było o wiele więcej i też padła tylko jedna bramka. Brakuje wam precyzji i skuteczności?
- Skuteczności i w tych meczach uważam, że straciliśmy wszystkie bramki na własne życzenie. Musimy się tego wystrzegać, bo jak zagramy z tyłu na zero, to z przodu na pewno stworzymy sytuacje, które dadzą nam bramki.
Obok jakości piłkarskiej, która jest bardzo ważna, myślę, że dosyć istotne jest być kolektywem na boisku. Jak to wygląda, jeśli chodzi o ten kolektyw, o to budowanie wspólnego rozumienia się na boisku?
- Myślę, że każdy mecz kolejny będzie nam dawał więcej wspólnego czasu. Jest tu bardzo dobra atmosfera w drużynie. Atmosferę z szatni musimy przenieść na atmosferę na boisku. Myślę, że rozumiemy się coraz lepiej. Mecz z Lechią Gdańsk pokazał, że stać nas na dobre granie.
Rozmawiamy przed porannym treningiem. Po treningu jedziecie do Katowic. Jak będzie wyglądał dzień meczowy? Mecz rozpoczniecie o 20:30.
- Będzie wyglądał tak, że zjemy śniadanie w określonych godzinach, w jakich musimy być. Później mamy pierwszą odprawę. Następnie obiad, a przed nim spacer, by się rozruszać. Po obiedzie odprawa przedmeczowa w hotelu i wyjazd na stadion na mecz.
O wyjściowej jedenastce, kiedy się dowiecie?
- Dowiadujemy się o tym na odprawie przedmeczowej, czyli przed samym wyjazdem na stadion. Wtedy dowiadujemy się, kto wychodzi w pierwszym składzie.
Do tego momentu trwa cały czas rywalizacja między zawodnikami?
- Oczywiście. Rywalizacja musi być cały czas, cały tydzień i do ostatniego momentu, bo trener Saganowski bardzo mocno zwraca na to uwagę. Każdy jest potrzebny, każdy powinien walczyć o swoje. Najważniejsze jest dobro drużyny.
Dość istotną kwestią jest koncentracja przed meczem, wyciszenie się, bycie mentalnie gotowym na spotkanie, które może być trudne i wyczerpujące. Jak się do takich meczów przygotowujesz?
- Z racji doświadczenia jestem spokojny przed meczami. Wiadomo, jak już jest się w szatni, to jest to czas, by odpowiednio się skoncentrować i nastawić na ten mecz, ale mi boisko daje duży spokój. Uwielbiam być na boisku, uwielbiam grać, więc ja podchodzę bardzo spokojnie do tematu.
Z takich przeszkadzajek albo uspokajaczy zewnętrznych – niektórzy mają słuchawki na uszach, niektórzy mają telefony i przeglądają swoje social media, niektórzy w jakiś inny sposób spędzają ostatnie chwile przed spotkaniem. Ty jak to robisz?
- Ja nie używam słuchawek czy telefonu, absolutnie się od tego odcinam już w szatni. Lubię, jak muzyka gra w szatni, lubię, jak jest pozytywna energia.
Czy Marek Saganowski w jakiś sposób narzuca wam te ostatnie minuty przed meczem, czyli nie życzy sobie telefonów, głośno grającej muzyki itd.? Jak to wygląda, czy w ogóle zwraca na to uwagę, czy zostawia wam wolną wolę?
- Zwraca uwagę na telefony, których nie możemy używać podczas posiłków i bezpośrednio przed meczem, bo to jest czas, by się przed tym meczem skupić i skoncentrować. Muzyka w szatni może grać i z tym żadnego problemu nie ma.
Kto jest głównym DJ?
- Zmieniamy się. Nieraz jestem ja, nieraz Chrzanek. Jest kilka osób, które odpowiadają za muzykę. To w zależności od meczu.
Jak Krzysztof Janus zapodaje muzykę w szatni, to zaczyna się od…?
- To jest różnie. Niekiedy przed samym meczem wjedzie „Explosion” jeszcze ze starych czasów. Myślę, że Bruno Mars to jest top z mojej playlisty. Mam kilku wykonawców, którzy wjeżdżają przed meczem, ale przed samym to już jest zwykle muzyka energiczna, elektroniczna.
Mecz GKS Katowice - Wisła Płock, 11 sierpnia, początek godz. 20:30. Transmisja Polsat Sport.
Weź udział w głosowaniu #NafciarzSezonu
Reklama