Szczypiorniści Orlen Wisły Płock przełamali passę 189. meczów bez porażki na własnym parkiecie w Superlidze Industrii Kielce, wygrywając po wyczerpującym spotkaniu jedną bramką rzuconą na dwie sekundy przed końcową syreną 29:28! Po dwunastu latach w końcu na terenie rywala Wisła wywalczyła komplet punktów.
Na tytułowy zdjęciu są szkoleniowiec Wisły Płock Xavi Sabate i drugi trener Dawid Nilsson, zawsze przed rozpoczęciem meczu na wyjeździe zamieniam dosłownie kilka zdań z nimi. Tym razem od Dawida usłyszałem - jesteśmy naładowani i gotowi, będziemy walczyć bez dwóch zdań. Gdy robiłem tytułowe zdjęcie, poprosiłem o uniesienie kciuków, powiedziałem, że w takim razie wygramy dwoma. Xavi odpowiedział - Michał, trzema. Po tych słowach, każdy z nas wrócił do swoich obowiązków, ja na stanowisko prasowe, trenerzy rozpoczęli rozgrzewkę przed pojedynkiem.
Industria Kielce - Orlen Wisła Płock, mecz był jak każdy poprzedni naładowany emocjonalnie, niezwykły i pełen dramaturgii. W notatkach, jakie robiłem w trakcie, pojawiły się takie kluczowe momenty:
NIE PĘKAMY, było to po udanym rzucie karnym Tin Lucina w 13. min, chwilę wcześniej czerwoną (jak piszą kibice, niesłuszną) bezpośrednią kartkę otrzymał Abel Serdio. Wisła w tym momencie po błędzie ilości zawodników na parkiecie miała chwilę, że trzech zawodników Nafciarzy znalazło się na ławce kar. Z całego tego zamieszania zawodnicy Sabate wyszli jednak obronną ręką, a za sprawą trafienia Przemysława Krajewskiego goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie 9:7, to była 19 min meczu.
MIRSAD RZĄDZI, tak to wyglądało z mojej perspektywy. Po wykluczeniu Serdio Mirsad Terzić objął jednoosobowe zrządzanie defensywą oraz pobudzał do walki swój zespół. Rządził i dzielił w defensywie, grał i dawał oddech Dawidowi Dawydzikowi na kole w ofensywie. Kierował niezwykle mądrze i skutecznie Wiślacką obroną, co najważniejsze bez własnych kar dwuminutowych. W bramce zespołowi nieszablonowo pomagał Marcel Jastrzębski, wyłapując kolejne piłki, w sumie w pierwszej połowie 8/19 - 42%! Ponownie Krajewski po skutecznym rzucie w 25. min wyprowadził gości na dwie bramki prowadzenia 12:10. Miha Zarabec i Tin Lucin mocno dawali się w kość defensywie gospodarzy, pierwszy na zwodzie czy po rzutach bieżnych zdobywał punkty. Lucin z szóstego metra czy też z drugiej linii pokonywał kieleckiego golkipera Andreasa Wolfa. Lucin ustawił wynik na koniec pierwszej połowy 11:15.
MOCNO NACISKAJĄ, w drugiej połowie gra się zaostrzyła, pojawiły się kolejne czerwone kartki. Bezpośrednia dla Tomasza Gębali z Industrii po faulu na Gergo Fazekasie w 51. min, dla Tomasa Pirocha z Wisły w 51. min za trzecią karę dwuminutową oraz dla Artioma Karaleka, także za gradację kar. To tylko uwidacznia, jak bezpośrednia i bezpardonowa walka toczyła się na boisku. Komplet widzów gospodarzy dopingował swoją drużynę, ta nie zwiesiła głów, wręcz odwrotnie naciskała i odrabiała straty. Wisła prowadziła już 24:19 po golu Fazekasa w 46. min. Zespół z Kielc cały czas dążył do odwrócenia losów meczu, swoją grą zmuszając Wisłę do popełniania błędów w ataku, co ułatwiało przeprowadzać zabójcze kontry. Parkiet płonął. Wisła jeszcze w tej fazie pojedynku broniła się dzielnie i prowadziła 26:22
BŁĄD DASZKA, przy prowadzeniu Wisły 26:24, po stracie goli rzuconych przez Dylana Nahi i Nicolasa Tournata dwie minuty kary otrzymał Zarabec, Michał Daszek po kontrze nie rzuca bramki w 55 min 49 sek. Sytuacja gości staje się coraz bardziej nieciekawa i wysokie prowadzenie sprzed kilkudziesięciu sekund wcześniej niepokojąco maleje. Napędzani dopingiem szczypiorniści trenera Dujszebajewa poczuli krew i niemal rzucili się na Nafciarzy. Goście na ostatnich oparach paliwa coraz więcej popełniali błędów w ataku i oddawali piłkę rywalom. Lucin jeszcze rzucił na prowadzenie 27:24, ale indywidualne ataki i dwie bramki Michała Olejniczaka oraz dwie, z czego druga po kontrze Nahiego doprowadziły do remisu 28:28. Hala Legionów wrzała.
WYGRALIŚMY! Gdy Industria Kielce doszła Orlen Wisłę Płock, została niecała minuta do końca meczu. O czas poprosił Sabate, z przodu grał Fazekas. Po kolejnym ataku węgierski rozgrywający został tak poturbowany, że zszedł z parkietu, na pięć ostatnich sekund na rozegranie wszedł Niko Mindegia. Wisła miała piłkę meczową. Po gwizdku Niko zamarkował atak między 2 a 3 obrońcę, których skupił na sobie i momentalnie oddał piłkę Daszkowi. Kapitan wyskoczył w powietrze z szóstego metra, spojrzał na bramkarza i technicznie, z ogromną precyzją rzucił obok prawej dłoni, piłka wpadła do bramki! Zawyła syrena, koniec meczu. Kibice i zawodnicy Wisły w euforii!
Michał Daszek, Michał Daszek i nie tylko było słychać z trybuny zajmowanej przez fanów Nafciarzy. Kapitan w rozmowie po meczu przyznał mi się, że przy tej feralnej kontrze piłka mu się za mocno skleiła z dłonią, a ostatni rzut oddał w ten sam sposób, jak ten pierwszy nieudany! Ma chłop jaja! Ryzyko się opłaciło. Daszek rzucił w meczu jedną bramkę, ale jak ważną! Wisła Płock wygrała z Industrią Kielce 29:28!
Zawodnicy Orlen Wisły Płock sprawili doskonały prezent pod choinkę swoim fanom i sympatykom. Sam się zastanawiam, który z Nafciarzy jako gwiazda ma znaleźć się na szczycie mojej choinki. Moi mili - WESOŁYCH ŚWIĄT!
Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 28:29 (11:15)
Orlen Wisła Płock: Jastrzębski 10/37 - 27% (MVP) – Daszek 1, Zarabec 5, Lucin 7, Piroch 2, Serdio, Fazekas 3, Krajewski 3, Mihić 4, Terzić, Dawydzik 4, Mindegia, Samoila.
Przebieg zawodów: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 2:3, 3:3 [5 min] 4:3, 4:4, 4:5, 5:5 [10 min] 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 7:8 [15 min] 7:9, 8:9 [20 min] 8:10, 9:10, 9:11, 10:11, 10:12 [25 min] 10:13, 10:14, 11:14, 11:15 [30 min] - 11:16, 12:16, 12:17, 13:17 [35 min] 14:17, 14:18, 15:18, 15:19, 15:20, 16:20, 16:21, 17:21, 17:22, 17:23, 18:23 [45 min] 18:24, 19:24, 20:24, 21:24, 21:25 [50 min] 22:25, 22:26 [55 min] 23:26, 24:26, 24:27, 25:27, 26:27, 26:28, 27:28, 28:28, 28:29 [60 min]
Michał Kublik
Reklama