„Potrafił absolutnie wszystko” – wspominał Kazimierza Mayznera inny działacz społeczno – kulturalny Kazimierz Askanas. Wszystko, czyli co?
Przybył do Płocka w 1917 r., w wieku 34 lat. Pochodził z patriotycznej rodziny społeczników żywcem wziętych z twórczości Stefana Żeromskiego. Jego przodkowie byli właścicielami kilku cukrowni, zakładali przy nich szkoły, przedszkola i ośrodki zdrowia. Wspomagali Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, Towarzystwo Kultury Polskiej, pogotowie ratunkowe i wiele innych inicjatyw społecznych. Po studiach w Warszawie, Paryżu, Petersburgu i Dorpacie Mayzner objął w Płocku stanowisko prokuratora. Wkrótce zasilił szeregi palestry, a jego mowy obrończe przyciągały uwagę płocczan swą barwnością, refleksem i ripostami przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego. Przede wszystkim jednak był społecznikiem, obdarzonym silną wolą i nieustanną potrzebą działania. Zakładał Polski Czerwony Krzyż, walczył o zapewnienie bytu materialnego miejscowemu teatrowi, przez piętnaście lat był radnym (w tym kilkukrotnie przewodniczącym i wiceprzewodniczącym rady), dawał wykłady nt. prawa i sztuki, pisał sztuki teatralne i szopki kabaretowe, publikował artykuły w miejscowej prasie, propagował myśl uczynienia z Płocka ośrodka turystycznego, zdążył w tym wszystkim dwukrotnie zgłosić się na ochotnika do wojska (w 1920 i 1939 roku).
Jego największym osiągnięciem, czyniącym przypadek Płocka wyjątkowym w skali kraju, było skupienie, założenie i prowadzenie Klubu Artystycznego w Płocku (KAP), przez osiem lat organizującego cykliczne wystawy plastyczne, koncerty, wieczorki literacko-muzyczne, przedstawienia i dansingi. KAP był klasyczną – jakbyśmy dziś powiedzieli – inicjatywą obywatelską, założoną wysiłkiem woli i będącą dzieckiem potrzeb społecznych, bez czekania na pomoc państwa i samorządu. W trudnych czasach kryzysu gospodarczego lat trzydziestych bawił i rozśmieszał Płock. Prawdziwy człowiek-instytucja. Był indywidualnością wolną od uwikłań politycznych, obdarzoną zdolnościami i siłą charakteru. Miał z tego tytułu wielu wrogów, ale o wiele więcej zwolenników.
W Polsce Ludowej jego niezależność nie była już akceptowana. Powoli marginalizowany, zmarł w 1951 r.
Niezwykle rzadko w historii Płocka zdarzała się taka osobowość, nadająca ton życiu miasta przez dłuższy okres historyczny. Taką osobowością był Kazimierz Mayzner, nie zapominajmy o jego dokonaniach…
Michał Sokolnicki
Ci, którzy popierają nadanie jednej z ulic w Płocku imieniem Kazimierza Mayznera zachęcamy do złożenia swojego podpisu w tej sprawie. Osobiście można podpisać petycję w godzinach pracy czytelni Książnicy Płockiej, ul. Tadeusza Kościuszki 6 w Płocku oraz w Kancelarii Adwokackiej Marcina Piotrowskiego, ul. Obejście 22 w Płocku.
Petycję można także podpisać online: https://www.petycjeonline.com/nadanie_nazwy_ulicy_w_pocku_imieniem_kazimierza_mayznera
Michał Kublik