W 16. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze Wisły Płock u siebie zagrają ze Zniczem Pruszków. W tabeli obie drużyny różni 9. punktów i 8 pozycji, Wisła zajmuje 7. Znicz 15. Czy w niedzielę na boisku będzie widać tę różnicę? To się okaże. Na pewno w roli faworyta typowana jest drużyna gospodarzy.
Dariusz Żuraw, trener Wisły Płock - po urazach do zajęć wrócił Fryderyk Gerbowski, był dziś pierwszy raz na boisku, ćwiczył indywidualnie tak jak Aleksander Pawlak. Pozostali są do mojej dyspozycji. Co do drużyny najbliższego rywala, to zespół grający w dosyć specyficznym ustawieniu 5-3-2. Oddają dużą ilość strzałów z dystansu. Są na pewno groźnym zespołem przy dośrodkowaniach i na to my musimy zwrócić uwagę. Mają też słabsze punkty, ja nie będę ich teraz wymieniał, bo na nie przygotowuję zespół i mam nadzieję, że te słabsze momenty, które się pojawią, będziemy umieli wykorzystać.
Za nami przerwa na kadrę, pewnie dobrze przepracowana. Przed piłkarzami mecz ze Zniczem Pruszków, derby Mazowsza. Te ostatnie derby wyszły nam dosyć udanie. Wygraliśmy z Polonią Warszawa. Czas na powtórkę.
- Ja nie mam nic przeciwko. Przepracowaliśmy ten okres. Myślę według tego, co żeśmy sobie założyli. Jedyny minus tego okresu to kontuzja Drapińskiego, ale to są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Życzymy młodemu piłkarzowi szybkiego powrotu do zdrowia, a z całą resztą przygotowujemy się do meczu ze Zniczem, który, mam nadzieję, zagramy dobrze, zrealizujemy to, co chcemy i zdobędziemy trzy punkty.
W międzyczasie jeszcze był taki niefortunny sparing z Radomiakiem, zakończony bójką piłkarzy. Co tam się wydarzyło tak naprawdę?
- Była nieprzyjemna dosyć sytuacja. Natomiast dla mnie sparing bardzo korzystny, bardzo na plus, jeśli chodzi o to, co byśmy chcieli zagrać i to, co mieliśmy do zrobienia, my myśmy zrobili. No szkoda, że skończył się ten sparing w taki sposób. To absolutnie nie było z naszej winy. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły. Myślę, że zawodnicy z Radomiaka po prostu wyładowali trochę swoją frustrację. W związku z tym meczem nie za bardzo mogli coś tam zrobić, więc próbowali to rozegrać w trochę inny sposób, nie do końca sportowy. Była sytuacja taka, że jeden z zawodników przez nas testowanych wygrał pojedynek w polu karnym, został sfaulowany i od tego się w zasadzie zaczęło. Ta frustracja zawodnika Radomiaka, że nie szło im po prostu tak, jak chcieli i później to już była cała fala zdarzeń.
Jak na razie to, co pan mówił do tej pory na konferencjach przedmeczowych, pomeczowych sprawdza się i oby się sprawdzało do końca tego roku. Mówił pan, że styl na razie nie jest najważniejszy, jeśli chodzi o grę Wisły. Najważniejsze są punkty.
- Ja przychodziłem tutaj w takim momencie, kiedy zespół po dwóch dość wysokich porażkach tracił w jednym meczu 3. bramki, w drugim 4. Więc kluczem tutaj było znalezienie odpowiedniego sposobu grania, ustabilizowanie defensywy, uszczelnienie tego wszystkiego tak, żebyśmy tych bramek nie stracili. A wiemy dobrze, że ten potencjał w zespole jest na tyle duży, że w zasadzie w każdym meczu tworzymy jakąś sytuację i będziemy w stanie ją wykorzystać. Te dwa ostatnie mecze, mówię tu o grze, o naszym meczu ligowym z Odrą Opole czy liderem I Ligi i o meczu z Radomiakiem. My żeśmy nie stracili bramki i to jest na pewno na duży plus. A jeśli chodzi o tę grę ofensywną, to potrzebujemy czasu. To nie jest tak, że pstryk i nagle wszystko będzie super funkcjonowało. Ja widzę duży progres w treningu. Jeżeli to z treningu przełożymy na mecz, to naprawdę uważam, że robimy kroki do przodu.
Jednym z najsłabszych z tych spotkań był mecz na wyjeździe z Motorem Lublin?
- Dla mnie najsłabszy był mimo wszystko ten pierwszy mecz z Chrobrym. Jeszcze nie funkcjonowaliśmy, tak jak byśmy chcieli. To zawsze końcowy wynik zawsze wpływa na ocenę tego, jak to było. Natomiast mówię, każdy ma prawo mieć swoje zdanie. My te mecze oglądamy jeszcze po ileś tam razy, te sytuacje, które możemy sobie na wideo obejrzeć, które w trakcie meczu wyglądają trochę inaczej. Później, patrząc na całość akcji, rozbieramy je na czynniki pierwsze, wygląda to trochę inaczej. I ja myślę, że tak, jak powiedziałem, że ta praca, którą wykonujemy na treningach, powinna przynosić efekty.
Cała rozmowa z trenerem do odsłuchu w wersji audio.
W najbliższym meczu za kartki pauzować będzie Fabian Hiszpański. Będzie to dopiero drugie spotkanie Wisły Płock bez 30-latka, który do tej pory zagrał w 15 na 16 meczów. Częściej od Hiszpana grają tylko Mateusz Szwoch i Łukasz Sekulski, zakładając, że obaj wystąpią w niedzielę przeciwko Zniczowi Pruszków, a pewnie tak będzie - taką statystykę na X podał Nafciarz 94.
Mecz Wisła Płock - Znicz Pruszków, 26.11.2023, godz. 15:00. Orlen Stadion, Płock, ul. Łukasiewicza 34.
Michał Kublik