Przed piłkarzami Wisły Płock druga kolejka Fortuna 1 Ligi. Ponownie jak na inaugurację ligi zawodnicy Marka Saganowskiego zagrają na wyjeździe. Rywalem Wiślaków będzie Zagłębie Sosnowiec. Sosnowiczanie w pierwszej odsłonie rozgrywek ulegli Motorowi Lublin 2:3. Ostatni raz Wisła i Zagłębie zagrały ze sobą w maju 2019 roku, bezbramkowy remis w Płocku dał wtedy utrzymanie w Ekstraklasie Wiśle, którą prowadził Leszek Ojrzyński.
Od 2019 roku sporo wody w Wiśle upłynęło. Teraz oba zespoły spotkają się w ramach rozgrywek, które mają ponownie dać awans do PKO Ekstraklasy. Podopieczni Marka Saganowskiego w pierwszej kolejce zremisowali 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Biorąc pod uwagę styl i skuteczność w grze, jaką zaprezentowała Wisła, płoccy kibice mogą czuć niepewność przed meczem i co też może się wydarzyć na stadionie przy ul. Kresowej 1 w Sosnowcu. Beniaminek Motor Lublin wygrało swoje starcie, czy spadkowicz z PKO Ekstraklasy też pokusi się o zwycięstwo z Zagłębiem Sosnowiec?
Fabian Hiszpański, witam cię bardzo serdecznie. Gratuluję remisu z Podbeskidziem.
- Dziękuję, chociaż walczyliśmy o 3 punkty. Patrząc na przebieg całego spotkania, myślę, że to był cenny remis wywieziony z Bielska-Białej.
Na początku może rozwiążemy zagadki z Twittera. „Sekul jest z Radziwia”, znalazłem taki wpis. Prawdopodobnie chodzi o Stoczniowiec Płock, gdzie swoją karierę zaczynał Łukasz Sekulski. A Hiszpański gdzie się wychowywał w Płocku? Na jakim osiedlu?
- Praktycznie większość swojego młodzieżowego życia spędziłem na Wielkiej Płycie, tutaj nieopodal stadionu przy ul. Rutskich, ale też mały epizodzik był na ul. Słowackiego, gdzie mieszkaliśmy razem z rodzicami i bratem.
A jak trafiłeś na stadion i do piłki nożnej?
- Z tego, co sobie przypominam, to wtedy były takie czasy, że piłka nożna była nieunikniona. Większość chłopaków na osiedlach grała w piłkę nożną. Jeden z kolegów szedł na trening, a ja zapytałem mamę, czy mogę z nim pójść. Przy starych gabinetach odnowy odbywał się pierwszy trening, na betonie. Miło to wspominam.
Na Twitterze pojawił się też taki wpis: „Nigdy więcej Hiszpańskiego na ławce”. Jak przewidujesz, co miał na myśli redaktor Michał Wiśniewski z Portalu Płock? Nigdy więcej Hiszpańskiego w dwudziestce meczowej czy jednak w wyjściowej jedenastce?
- Życie sportowca jest zaskakujące i ja też byłem zaskoczony, że nie zagrałem w pierwszym składzie, ale już jestem doświadczonym zawodnikiem i nieraz w takiej sytuacji bywałem. Trzeba wyjść na boisko i robić swoje. Fajnie, że udało się dobrze zareagować w tym meczu i podać piłkę do Łukasza, który umieścił piłkę w bramce. Oby było tak dalej. Jak mam robić liczby, to mogę wchodzić nawet na dwie minuty, byleby strzelać bramki i robić asysty.
Jak już jesteśmy przy pierwszej jedenastce i rywalizacji o nią – jak ona wygląda u Marka Saganowskiego? Jak się domyślam, każdy z trenerów ma swoje preferencje pod tym względem.
- Jest u nas dużo jakościowych piłkarzy w naszej drużynie, na każdej pozycji jest praktycznie po dwóch zawodników i ta rywalizacja jest ciężka. Sezon jest długi i niekiedy bywa tak, że ten, który na początku gra, to później nie gra i w drugą stronę. Jest duża rotacja. Na tę chwilę, jak patrzę, to na mojej pozycji grał Dawid. Mam nadzieję, że w następnych meczach i treningach udowodnię trenerowi, że to ja zasługuję na to miejsce na prawej obronie.
Trudniej jest u Marka Saganowskiego niż u innych trenerów?
- Myślę, że rywalizacja nie zależy od trenera, a od samego zawodnika. Jak będę dobrze trenował i dobrze grał, to będę grał. Jeśli to będzie słabo wyglądało, to będę zaczynał mecze na ławce albo poza kadrą.
Przyznasz, że piłka w meczu z Podbeskidziem idealnie „siadła”. Z ławki dostałeś wtedy jakieś sugestie? Jak to wyglądało z perspektywy murawy?
- W telewizji było słychać, że ktoś tam krzyknął, nie wiem, czy trener, czy któryś z kolegów, żebym poszedł 1 na 1. W meczu ja tego nie słyszałem. Są emocje, jest adrenalina. Wiedziałem, że dwie akcje wcześniej bujnąłem tego zawodnika do środka i przydałoby się teraz bujnąć do lewej nogi, bo był przyzwyczajony, że zejdę do prawej. Udało się, fajnie, że Łukasz umieścił tę piłkę w bramce i wywieźliśmy 1 punkt.
Jakbyś miał podać krótką charakterystykę rozgrywek I ligi – jak ona by brzmiała?
- Na pewno dużo zawodników, którzy nie grali w tej I lidze, w tych pierwszych meczach, mają ciężko się przestawić. Ta liga jest fizyczna, jest mocna. Dominują walory siłowe i zapędy motywacyjne, każdy idzie bardziej na wślizgu. Oczywiście grają też bardzo dobrzy piłkarze, którzy robią różnicę w tej lidze.
Drugi mecz gracie też na wyjeździe, z Zagłębiem Sosnowiec. To będzie inne spotkanie niż to z Podbeskidziem. Jesteście po debiucie w lidze, wnioski po pierwszym spotkaniu wyciągnięte. Czy będziemy widzieć Wisłę skuteczniejszą, oddającą więcej strzałów na bramkę rywala, jeszcze dokładniejszą w rozegraniu piłki?
- Żaden mecz nie będzie łatwy w tej lidze. Ta liga, patrząc na same nazwy klubów, będzie bardzo wyrównana. Będą ciężkie mecze, czy to będziemy grali z Odrą Opole, czy z Wisłą Kraków, to będzie ciężko o te punkty. Pierwszy mecz Odry pokazał, że zdeklasowali Stal Rzeszów, która w tamtym sezonie bardzo fajnie grała. Nie będzie łatwych meczów. Mam nadzieję i jestem pełen optymizmu, że Wisła Płock będzie skuteczna, będziemy strzelać bramki i wygrywać mecze, nawet jak nam zdarzy się jakiś słabszy mecz. Chciałbym, byśmy te mecze przepychali nawet po 1:0 i żebyśmy na koniec świętowali i się cieszyli.
Widać było po meczu i po strzeleniu bramki, że jest duch motywacyjny w drużynie. Łukasz Sekulski zebrał was w jeden krąg po zdobyciu bramki. Co wtedy powiedział?
- Nie pamiętam, ale my, jako przysłowiowo starsi zawodnicy, staramy się wprowadzić taką rodzinną atmosferę do zespołu, by każdy zawodnik – nowy, młody, stary – przychodził do klubu i szatni z uśmiechem na twarzy, by tęsknił za treningiem. Kiedy ma nawet jeden dzień wolnego, to żeby pomyślał sobie, że fajnie już by było wrócić. By czuł się tutaj jak w domu. Chcemy też swoje rodziny zbliżyć do siebie, by wszyscy się znali i myślę, że to nas będzie napędzało. Będziemy wychodzili na boisko i każdy będzie zasuwał jeden za drugiego.
Przed chwilą użyłeś magicznego sformułowania „starsi zawodnicy”. Do tego jeszcze dodam, że ty i Łukasz jesteście z Płocka, co jeszcze bardziej na was nakłada odpowiedzialność i za klub, i za tych chłopaków.
- Czujemy się odpowiedzialni, bo wiemy, że gramy dla swojego ukochanego klubu. to serduszko bije dwa razy mocniej i człowiekowi sto razy mocniej zależy, by ten klub wygrywał i łapał jak najwięcej zwycięstw.
Mówiłeś już trochę o tych spotkaniach w I lidze. W pierwszej kolejce padło sporo bramek – 36, średnia 4. gole na mecz. W spotkaniu Zagłębia z Motorem aż 5, z czego strzelili 2 bramki sosnowiczanie. Jakiego meczu ty się spodziewasz w Sosnowcu?
- Jak mówiłem, w tej lidze nie będzie łatwych meczów. Myślę, że wyjdziemy z tej batalii zwycięsko, po to tam jedziemy. Wyjdziemy pewni siebie, z klatą wypchniętą do przodu i głową uniesioną do góry. Pokażemy, że Wisłę Płock stać na to, by w tej lidze górowała.
Przyszło sporo nowych zawodników, tak, jak i ty dołączyłeś przed sezonem. Za sobą macie pierwszy mecz o punkty, więc taki mistrzowski mecz, który ma inny ciężar gatunkowy. Jak z kolegami rozmawiałeś po tym meczu o tym spotkaniu, jakie wrażenia były? Jak to wyglądało w szatni i na co zwróciliście głównie uwagę?
- Na pewno byliśmy zawiedzeni tym, że nie wygraliśmy tego spotkania. Pojechaliśmy tam z zamiarem zdobycia 3 punktów. Patrząc na cały przebieg spotkania, był to ważny remis i myślę, że będzie on jeszcze ważniejszy, jak wywieziemy 3 punkty z Sosnowca.
2. kolejka Fortuna 1 Liga: Zagłębie Sosnowiec - Wisła Płock 29 lipca godz. 17:30, transmisja Polsat Sport.
Plebiscyt #NafciarzSezonu
Fot. Wisła Płock SA