Od kilku tygodni sztab szkoleniowy Orlen Wisły Płock w kolejnych spotkaniach przygotowywał zespół do najważniejszego meczu w PGNiG Superlidze. W 13. serii Wisła Płock pokonała Łomżę Industrię Kielce 29:27 i została samodzielnym ligowym liderem. Pomimo ogromnych problemów ze środkiem rozegrania, udało się ułożyć i skonkretyzować zwycięski plan!
Już w meczu z Arged Ostrovią Xavi Sabate ćwiczył ustawienie 7-6 w ataku z dwoma kołowymi Dawidem Dawydzikiem i Abelem Serdio. W meczu z Dynamo Bukareszt swoje minuty otrzymał po miesięcznej przerwie Dima Zhytnikov, grał ostrożnie i asekuracyjnie. Jego zadaniem było rozgrywać i nie wdawać się w pojedynki zagrażające kontuzji. Identyczną rolę w meczu z Veszprem dostał Daniel Sarmiento, dla którego też to był powrót po dłuższej pauzie. Na Węgrzech Sarmiento grałby krócej, lecz niedyspozycja Kosuke Yasuhiry zmusiła do innego rozwiązania, w Veszprem Dima był oszczędzany. W Polsce odpoczywał Lovro Mihić. Do tego dołożyć należy jeszcze stres i zamieszanie, jakie wywołała decyzja bramkarza Krystiana Pilipovicia, który dzień przed wyjazdem na mecz LM rozwiązał kontrakt z Wisłą. Nie zmieniło to jednak skompilowania planu na spotkanie z aktualnym Mistrzem Polski. Sabate wiedział, co chce osiągnąć, jak ustawić środek ciężkości przygotowań oraz jak spróbować zaskoczyć rywala, który na pewno śledził mecze Wisły i przyglądał się poszczególnym zawodnikom. Pedantyczne przygotowania przyniosły efekt, przebieg meczu, taktyka i ostateczny rezultat są najlepszą nagrodą dla drużyny za czas spędzony na treningach, wiary w zwycięstwo i cudownym prezentem dla kibiców!
Na mecz pomiędzy Orlen Wisłą Płock i Łomżą Industria Kielce jak zawsze z niecierpliwością czekają fani szczypiorniaka w Polsce. Mecz pomiędzy tymi drużynami, to zawsze gwarancja emocji sportowych i zaciętej walki zawodników z obu stron. Wisła rozpoczęła spotkanie bez bojaźni i agresywnie. Po dwóch bramkach Zhitnikova i Lucina wyszła na prowadzenie 3:2. W kolejnych minutach przyjezdni wykorzystali błędy Wiślaków, którzy popełnili dwukrotnie błąd kroków, złe podanie do Michał Daszka czy niefortunny faul na Dylanie Nahi i wyszli na prowadzenie 6:5 w 10 min. Powoli rosła przewaga Mistrzów Polski, którzy uzyskali w pewnym momencie trzy bramkową przewagę 10:7. Płockiej bramki bronił Marcel Jastrzębski, objawienie Superligi w tym sezonie, jego udane interwencje w kluczowym momencie, obrona karnego dodała energii kolegom. Wisła powoli odrabiała straty i w końcu dopięła swego. W 26 min po bramce Zhitnikova było 12:12. Wcześniej doskonale ze skrzydła trzykrotnie punktował Lovro Mihić. Z drugiej flanki Krzysztof Komarzewski. Do końca pierwszej połowy obie ekipy ambitnie walczyły o zejście na przerwę, chociażby jednobramkową przewagą. Kilka sekund przed końcem Łomża Industria Kielce wyszła na prowadzenie 15:14, lecz ostatnie słowo należało do gospodarzy, którzy w kończącej pierwszą odsłonę akcji wywalczyli rzut karny. Karnego na bramkę dającą remis zamienił Lucin, po 30 min 15:15.
Orlen Wisła Płock - Łomża Industria Kielce / 11.12.2022
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 16:15 po rzucie Kosorotowa, do 42 min na parkiecie trwała walka na całego, przy wyniku 21:21 zagotowało się przed bramką Wisły. Faulowany w powietrzu oddając rzut był Szymon Sićko, sędziowie pokazali bezpośrednią czerwoną kartkę Wiślakowi Przemysławowi Krajewskiemu, choć w akcję zamieszany był też Leon Susnja. Po przepychankach przy bocznej linii arbitrom udało się uspokoić emocje zawodników obu ekip. Zamieszanie trwało dobrych kilka minut. Krajewski, schodząc rozmawiał dłuższą chwilę z Sićko i trenerem gości Dujszebajewem. Nikt na pewno nie chciał celowo nikomu zrobić krzywdy. Po przerwie szybciej odnaleźli się przyjezdni i wyszli na prowadzenie 22:21. Wisła nie odpuszczała, grała mocno i pewnie, po raz kolejny gospodarze doprowadzili do remisu 25:25 na 7 minut przed końcem pojedynku. Sabate próbował ponownie grać 7-6, to z dwoma kołowymi, to z libero Sarmiento, wprowadzając zamieszanie w szeregach obronnych kieleckiej drużyny. W defensywie harowali Terzić, Susnja, Lucin i Serdio, skutecznie utrudniając życie kielczanom. W dalszym ciągu w bramce błyszczał Jastrzębski, bronił niesamowicie, co tylko napędzało grę ofensywną Nafciarzy. Wisła wyszła na prowadzenie 28:27 po rzucie Mihicia, chwilę później po stracie piłki przez gości celny rzut oddał Zhitnikov, powiększając prowadzenie na 29:27. Do końca spotkania została jeszcze minuta, w której dzielnie broniła się Wisła i nie oddała zwycięstwa, pokonując Łomżę Industrię ostatecznie 29:27. Nagrodę MVP spotkania otrzymał najmłodszy zawodnik na parkiecie, golkiper Nafciarzy Marcel Jastrzębski.
Wielkie podziękowania należą się płockim fanom, stworzyli kosmiczną atmosferę w Orlen Arenie, dodali skrzydeł drużynie i byli tym prawdziwym ósmym zawodnikiem Orlen Wisły Płock!
Marcel Jastrzębski
Teraz najwyższa pora przenieść na fali entuzjazmu dyspozycję i radość z gry na ostatni tegoroczny mecz z PPD Zagrzebiem, który może zadecydować o awansie do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Ponownie widzimy się w Orlen Arenie w czwartek 15 grudnia.
ORLEN Wisła Płock - Łomża Industria Kielce 29:27 (15:15)
ORLEN Wisła Płock: Biosca, Jastrzębski 8/33 - 24% (1/4 k), Daszek 1, Lućin 5, Piroch, Yasuhira, Serdio 5, Susnja, Sarmiento 1, Komarzewski 1, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik, Mihić 5, Zhitnikov 5, Kosorotov 5.
Przebieg zawodów: 0:1, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2 [5MIN] 3:3, 3:4, 3:5, 4:5, 4:6, 5:6 [10MIN] 5:7, 5:8, 6:8, 6:9, 7:9 [15MIN] 7:10, 8:10, 9:10, 9:11 [20MIN] 10:11, 11:11, 11:12 [25MIN] 12:12, 12:13, 12:14, 13:14, 14:14, 14:15, 15:15 [30MIN] - 16:15, 16:16, 17:16, 18:16, 18:17, 18:18 [35MIN] 18:19, 19:19, 19:20, 20:20 [40MIN] 21:20, 21:21, 21:22 [45MIN] 22:22, 22:23, 23:23, 23:24, 24:24 [50MIN] 25:24, 25:25, 26:25, 26:26 27:26 [55MIN] 27:27, 28:27, 29:27 [60MIN].
Najbliższe mecze Orlen Wisły Płock:
15.12 LM10, Orlen Wisła Płock - PPD Zagrzeb, 20.45
Michał Kublik