1 października zostało oficjalnie otwarte Centrum Integracji Społecznej. Na temat działalności rozmawialiśmy z Edytą Wróbel, kierownik CIS.
radiomixx.pl: Trwa właśnie piknik, który oficjalnie rozpoczyna działalność stowarzyszenia.
Edyta Wróbel: Przy tej pięknej pogodzie, trwa piknik, który obwieszcza oficjalne otwarcie Centrum Integracji Społecznej im. św. Marii Franciszki Kozłowskiej w Płocku. Tak naprawdę od trzech miesięcy już działamy. Był to początek i nie chcieliśmy robić tego pikniku na samym początku, ponieważ nie poznaliśmy jeszcze naszych uczestników. Chcieliśmy, by trochę czasu upłynęło, zanim zaprosiliśmy uczestników. Poznamy ich i rozpoczniemy jakąkolwiek działalność. 1 października oficjalnie rozpoczynamy. Mamy nadzieję, że to będzie dobry moment i będziemy dalej działać, ponieważ dostaliśmy zgodę na prowadzenie Centrum od Marszałka na 5 lat (dop. Marszałka woj mazowieckiego).
Piknik inaugurujący otwarcie CIS
radiomixx.pl: W jakich obszarach będziecie działać?
Edyta Wróbel: Centrum Integracji Społecznej to organizacja, oferująca zatrudnienie socjalne dla poszczególnej grupy osób. Żeby zostać uczestnikiem CIS, musimy spełniać wiele warunków, które są zawarte w ustawie o zatrudnieniu socjalne. Osoba, która może być przyjęta na uczestnika CIS, musi albo być osobą długotrwale bezrobotną, albo wykluczoną społecznie, albo bezdomną, albo po pobycie w zakładzie karnym, albo z grupą inwalidzką, albo z lekkimi zaburzeniami psychicznymi. Nie mogą być to osoby posiadające zatrudnienie, własną działalność gospodarczą czy w wieku emerytalnym. Warunkiem jest też to, by być zgłoszonym jako osoba bezrobotna w Powiatowym Urzędzie Pracy lub w Miejskim Urzędzie Pracy. Oferujemy rodzaj indywidualnego planu zatrudnienia socjalnego. To połączenie warsztatów zawodowych z reintegracją społeczną i zawodową. Trochę pracy, trochę zajęć terapeutycznych, tak, by ta osoba została resocjalizowana i mogła dostosować się do nowej roli i po reintegracji otworzyć drzwi i wyjść do normalnego życia.
radiomixx.pl: Oprócz tego, tutaj niedaleko nas stoi zagroda, w której znajdują się alpaki. Ten projekt nazywa się Alpaki na Wzgórzu. Do kogo jest skierowany i co ma na celu?
Edyta Wróbel: Alpaki na Wzgórzu – tak nazwaliśmy jeden z działów CIS. Alpaki przyjechały do nas prosto z Peru. Obecnie mamy 7 alpak, w listopadzie dojadą 2 kolejne. Zostały sprowadzone w celu udzielania pomocy terapeutycznej dzieciom chorym z zaburzeniami psychicznymi i z zespołem Downa, Aspergera, z nerwicą lękową. Alpaki są terapeutami. Będziemy prowadzić alpakoterapię, która jest skierowana głównie dla dzieci z zaburzeniami. Dzieci się uspokajają, wyciszają, rozluźniają. Bardzo często są to dzieci ze schorzeniami ruchowymi np. z SMA. Alpakoterapia daje bardzo dobre rezultaty.
radiomixx.pl: Ten obszar działalności jest dosyć szeroki. Niedawno, poza Alpakami na Wzgórzu, powstał też sklep charytatywny Kuferek na Wzgórzu.
Edyta Wróbel: Ten sklep powstał dzięki ofiarności darczyńców. Ludzie zaczęli nam przynosić ubrania, ponieważ wiedzą, że mamy hostel dla osób bezdomnych, więc pytali, czy ktoś nie potrzebuje odzieży. W pewnym momencie zrobiło się tego tak dużo, że wpadliśmy na pomysł, by stworzyć sklepik charytatywny. Nasze uczestniczki CIS-u porobiły bardzo ładną dekorację, dostaliśmy wieszaki, które nasz partner wykonał. Za przysłowiową złotówkę sprzedajemy te ubrania, a dochód przeznaczamy na działalność charytatywną. Działamy od 3 do 4 tygodni i zarabiamy 50-100 zł dziennie, ale, jak to się mówi, od ziarka do ziarka uzbiera się miarka.
Chleb Mariawicki
radiomixx.pl: Wielu rodowitych płocczan, którzy przechadzali się ulicą Kazimierza Wielkiego. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 8. Ci, którzy udawali się na seanse do kina „Diana”, robiło zakupy w sklepiku, który prowadziły siostry mariawitki. Ja do dziś pamiętam smak słynnych drożdżówek. Obecnie zaczęliście wypiekać chleb i inne produkty piekarnicze. To chyba spotkało się z dużym i pozytywnym odzewem wśród mieszkańców.
Edyta Wróbel: Jednym z punktów w naszym wniosków, który składaliśmy do wojewody, był powrót do dawnych czasów, do dawnej świetności, kiedy to w malutkim sklepiku przy ul. Kazimierza Wielkiego 27a siostry mariawitki sprzedawały drożdżówki. Były to Kaczuszki posypane makiem. Opowiadały osoby, które kiedyś były dziećmi, że najpierw się odgryzało główkę, która była bardzo smaczna. Ja tego nie pamiętam, bo nie mieszkałam wtedy w Płocku, były też Ludziki. Chcemy zacząć w tym tygodniu robić takie Kaczuszki i takie Ludziki, ale nie mamy foremek. Biskup dowiedział się od kogoś, kto pracował przy tych wypiekach, że siostry lepiły to ręcznie. A ja myślałam, że to były z foremek. Postaramy się lepić takie kaczki, by je sprzedawać, bo to był hit tamtych czasów. Było też ciasto drożdżowe zrobione z receptury, która ma ponad 100 lat, już odtworzyliśmy. Tylko dwie osoby spośród nas znają tę recepturę, nie chcemy jej ujawniać. Ciasto pieczemy z kruszonką, czasem ze śliwkami. Pieczemy też chleb według receptury sióstr mariawitek. Troszkę go modyfikujemy, ponieważ musimy się dostosować do dzisiejszych trendów zdrowotności i bycia fit. Dosypujemy ziaren, żurawiny i czego tylko możemy, by ten chleb był smaczniejszy i ciekawy. Mamy też zwykły chleb graham i mariawicki. Wracamy do dawnych czasów. Myślę, ludzi pociąga fakt, że będzie, jak kiedyś. Ubolewamy nad tym, że nie będziemy mogli produkować oranżady. Siostry miały sodownię i ta oranżada była w szklanej butelce z korkami otwieranymi. Myślę, że nie znajdziemy tej receptury i nie będziemy mieć takich urządzeń. Kaczki i Ludziki będą niedługo. Są chleby, są ciastka drożdżowe. Kaczki i Ludziki na pewno będą na Święta.
radiomixx.pl: Centrum Integracji Społecznej pozyskało środki na wszystkie te działania. Skąd pochodzą te fundusze?
Edyta Wróbel: Jesteśmy szczęśliwi, że udało się pozyskać te środki. Nie jest to tajemnica, bo to środki publiczne. Dostaliśmy ponad 2 miliony dotacji od marszałka na rozpoczęcie CIS-u. Ja wiem, że wydaje się to bardzo dużo dla takich osób z zewnątrz i wszyscy myślą, że nagle staliśmy się bogaci. Pieniądze te zostały dobrze przekalkulowane, przemyślane i przeznaczone na remont dwóch budynków, które służą jako baza Centrum. Pierwszy z tych budynków to dawna sala gimnastyczna, która w tej chwili jest najbardziej zaawansowana, jeśli chodzi o prace remontowe. Będzie to pracownia gastronomiczna. Tam będziemy wypiekać chleby, gotować obiady na ciepły posiłek u Mariawitów. Jedzenie dla klasztoru, dla mieszkańców, dla uczestników CIS-u. Drugi budynek to dawny dworek, który został zakupiony przez św. Marię Franciszkę Kozłowską. Dworek będzie stanowił bazę administracyjną, będą tam biura i będzie wyremontowane kilka pomieszczeń, które będą wynajmowane jako gabinety lekarskie. Dzięki tej dotacji, która nie wystarczy na cały remont, ale na większość już tak, udało nam się wykonać w dobrym stopniu już ten remont. Mamy określony czas na wydanie tych pieniędzy, mamy czas do końca grudnia. Mamy dwie firmy budowlane, które pracują nad tymi budynkami. Uważam, że uda nam się zrealizować te plany i wyremontować te dwa budynki, byśmy mogli od 1 stycznia być w tych właściwych lokalach. Bo teraz troszkę pożyczamy, troszkę się kręcimy, ale dajemy sobie radę.