Szczypiorniści Orlen Wisły Płock nie poprawili bilansu meczów w rozgrywkach europejskich z węgierskimi drużynami. Porażka 26:30 z Telekom Veszprem w 6. kolejce Ligi Mistrzów była czternastą przegraną w dotychczasowych potyczkach. Do kompletu dziewiętnastu rozegranych spotkań dodać należy dwa remisy i tylko trzy zwycięstwa.
Mecz w Płocku rozpoczął na środku rozegrania Zhitnikov, za jego zdobytą bramką gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1, kilkadziesiąt sekund później usiadł na ławce i już w meczu nie zagrał. Rozgrywającemu płockiej drużyny odnowił się uraz i jego miejsce zajął na środku rozegrania Yasuhira. Pech to pech. Wisła na cały mecz została z jednym nominalnym środkowym. Nafciarze mecz rozpoczęli z animuszem i bez kompleksów wobec faworyta. Kolejno na listę strzelców wpisywali się Kosorotov dwukrotnie, Serdio i Daszek. Dzielnie na środku radził sobie, rozdzielając piłki na lewo i prawo Yasuhira. Po kwadransie Telekom Veszprem prowadziło 7:6. Szczególne zagrożenie dla bramki Wisły, w której grał Pilipović stwarzali Lauge i Nenadić, którzy co chwila sprawdzali dyspozycję golkipera gospodarzy i robili to skutecznie. Veszprem zbudowało sobie trzy bramkową przewagą 6:9, lecz Wiślacy nie przestraszyli się i momentalnie za sprawą doskonale odnajdującego się na parkiecie Pereza dwukrotnie, Daszka i Krajewskiego doprowadzili do remisu 10:10. W kolejnych minutach do końca pierwszej połowy gra toczyła się bramka za bramkę. Tuż przed finałem pierwszej połowy na prowadzenie 15:14 wyszli goście po rzucie Nenadicia. Sabate wziął czas, do końca zostało zaledwie 6 sekund. Wisła rozegrała doskonale ostatnią akcję, kiedy obrońcy doskoczyli do Kosorotova, piłkę otrzymał niepilnowany Dawydzik, oddał rzut, który świetnie wybronił Corrales. Piłkę zebrał Serdio, lecz jego dobitkę również wybronił Hiszpański golkiper. Na trybunach kibice aż złapali się za głowę. Pytanie, czy po tym, jak nie udało się doprowadzić do remisu czy jak doskonale w bramce zachował się dwukrotnie Corrales? W Orlen Arenie rozległ się dźwięk syreny informujący o końcu pierwszej połowy.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła od bramki na 15:15 Pirocha. W bramce gospodarzy pojawił się Marcel Jastrzębski. To, co wyczyniał między słupkami, wzbudzało podziw i niedowierzanie. Jego interwencje i złapane piłki dawały nadzieję, że ten mecz Wisła może wygrać. Jastrzębski niemal zatrzymał węgierskich bombardierów Lauge i Nenadicia. Węgrzy nie potrafili pokonać młodego Polskiego golkipera. Wisła odskoczyła wicemistrzom Węgier na trzy bramki różnicy 20:17, to była 40 min meczu. Niesiona dopingiem 4000 tysięcy kibiców Wisła powinna dalej budować swoją przewagę. Niestety stało się najgorsze. Gospodarzom zabrakło na pewno skuteczności i lidera, który wziąłby na siebie ciężar gry w tak trudnym momencie pojedynku. Wkradła się w poczynania Wisły nerwowość i to zaczęło napędzać gości. Telekom Veszprem rzuciło sześć bramek z rzędu, Nenadić, Lauge i Elisson rzucili ich po dwie. Z 20:17 zrobiło się 17:23. Nic nie dał wzięty w międzyczasie time out przez Sabate. Do bramki Corralesa nie trafiali Kosorotovv czy Piroch. Po 6 min przestoju i niemocy dopiero bramka Yasuhiry przełamała wynik dla gospodarzy. Dwu, trzybramkową przewagę czerwono-biali utrzymywali przez kolejne minuty. Wisła nie miała argumentów, by odwrócić losy meczu. Jeszcze na koniec Daszek nie rzucił karnego, a rozmiary porażki udało się zmniejszyć Dawydzikowi. Pomimo walki do końca nie udało się Wiśle zdobyć choćby punkty w Płocku. Mecz zakończył się wynikiem 26:30.
Szkoda, ale z jednym zdrowym środkowym nie da się wygrać z takim silnym rywalem jak Telekom Veszprem. Pomimo wielkiej sympatii kibiców do Yasuhiry, wszyscy mają świadomość, że to jeszcze nie ten poziom. Zawodnicy jak Piroch, Yasuhira czy Dawydzik potrzebują więcej czasu i ogrania na poziomie Ligi Mistrzów. Zabrakło też w kluczowym momencie meczu lidera, który swoją grą dałby impuls kolegom z drużyny. Jak się okazało świetny występ Jastrzębskiego w bramce i na skrzydle Pereza, dobry Daszka i Serdio to było ciut za mało na lidera Grupy A. Do następnego meczu w LM zostały dwa tygodnie, oby pech zdrowotny odpuścił Wiśle. Czekamy na dobre wieści na temat zdrowia Zhitnikova i Sarmiento.
Orlen Wisła Płock - Telekom Veszprem 26:30 (14:15)
Orlen Wisła Płock: Pilipović 6/22 - 27%, Jastrzębski 9/23 39% – Daszek 4, Lućin, Piroch 2, Yasuhira 1, Serdio 4, Susnja, Komarzewski, Krajewski 1, Perez 5, Terzić, Dawydzik 2, Mihić 3, Zhitnikov 1, Kosorotov 3.
Przebieg zawodów: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2 [5MIN] 2:3, 3:3 [10MIN] 4:3, 4:4, 4:5, 5:5, 5:6, 5:7, 6:7 [15MIN] 6:8, 6:9, 7:9, 8:9, 8:10 9:10 [20MIN] 10:10, 10:11, 11:11, 11:12, 11:13 [25MIN] 12:13, 13:13, 13:14, 14:14, 14:15 [30MIN] - 15:15, 15:16, 16:16 [35MIN] 17:16, 18:16, 19:16, 19:17 [40MIN] 20:17, 20:18, 20:19, 20:20, 20:21 [45MIN] 20:22, 20:23, 21:23, 21:24, 21:25 [50MIN] 22:25, 22:26, 23:26, 23:27 [55MIN] 23:28, 24:28, 24:29, 25:29, 25:30, 26:30 [60MIN]
Najbliższe mecze Orlen Wisły Płock:
05.11 SL10, Torus Wybrzeże Gdańsk - Orlen Wisła Płock, 17.00
18.11 SL11, Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy, 18.15
24.11 LM7, Dynamo Bukareszt - Orlen Wisła Płock, 18.45
27.11 SL12, Arged Ostrowia Ostrów Wlkp. - Orlen Wisła Płock, 17.00
Michał Kublik