Przed meczem kibice Orlen Wisły Płock mogli być pełni obaw. Absencja kilku zawodników, spowodowała skrócenie ławki rezerwowych i dawała mniejsze możliwości manewrów Xavi Sabate. Do Rosji nie pojechali; Leon Sunsja, Jeremy Toto, Przemysław Krajewski, Krzysztof Komarzewski, Alvaro Ruiz. Czechowskie Niedźwiedzie, wystawiły, to co miały najlepszego w swoim składzie. Początek meczu, nie był szczęśliwy dla gości, nie udawały nam się pierwsze akcje, nie rzucaliśmy bramek. Gospodarze otworzyli wynik (S. Kosorotow, od przyszłego sezonu zawodnik Wisły) i w piątej minucie prowadzili 2-1. Dalej losy meczu odwrócili, Adam Morawski i Michał Daszek. W pierwszej połowie Adam Morawski wybronił 12 strzałów Rosjan, dało mu to 55% skuteczności obron. Michał Daszek "szalał" w ataku, kontrataku i obronie. Wystarczy zaznaczyć, że pierwsze 5 bramek dla gości, rzucił skrzydłowy i kapitan drużyny. Przy bardzo dobrej defensywie, gdzie harowali wszyscy na czele z Mirsadem Terzicem i Philipem Stenmalmem, przewaga Nafciarzy rosła z minuty na minutę, w 20 było 6:10. Ozdobą pierwszej połowy, była bramka Daszka po asyście Morawskiego. W 9 minucie udana interwencja bramkarza Wisły, piłka odbija się od stopy golkipera i jak wystrzelona z procy, znajduje się niemal na środku boiska. Wcześniej, Daszek jak automat, wyskakuje do kontry, wygrywa przejęcie piłki i w swoim stylu na dwa tempa zdobywa gola po kontrze. Koniec pierwszej połowy, Wisła prowadzi 13-11.
Drugą połowę znowu zaczynamy od nieudanej akcji. Rosjanie zmienili taktykę gry w obronie, stawiając ją wyżej, grając często systemem 5-1. Starali się wyłączyć Niko Mindegię i jego doskonałe asysty w ataku. W ofensywie, Rosjanie, zaczęli rzucać odważniej z drugiej linii. Te zmiany pozwoliły wyrównać gościom stan meczu na 18-18. Do 50 minuty mecz był na styku, bramka za bramkę, strata za stratę. Kibice Wisły mogli zadawać sobie pytanie, czy starczy sił ich zawodnikom na całe 60 minut. Przyszła 50 minuta meczu i tu taktyczna zmiana obrony gości, ustawienie 4-2 w defensywie, z wysuniętymi Daszkiem i Mihiciem, spowodowało pogubienie się Niedźwiedzi w rozgrywaniu swoich akcji w ataku pozycyjnym. Zagranie taktyczne w obronie Wisły, skuteczność Zorana Ilicia i Zoltana Szity w ataku pozwoliły ponownie odskoczyć na 4 bramki różnicy, w 55 minucie było 24-28. Ostatnie pięć minut meczu, to najsłabszy fragment Wisły w ofensywie, która skupiła się na obronie wyniku i kontrolowaniu meczu do ostatniego gwizdka sędziego. Rosjanom starczyło sił i czasu na zdobycie 3 bramek i zmniejszenie porażki do jednego gola. Wisła w okrojonym składzie, po przepięknej walce wygrywa 28-27, w swoim drugim meczu Ligi Europejskiej. Wisła, po tej wygranej, jest liderem w grupie A.
Chekhovkie Medvedi – ORLEN Wisła Płock 27:28 (11:13)
Chekhovkie Medvedi: Grushko, Pavlenko - Borovoi, A.Kotov 4, Ovchinnikov, Ostashchenko 3, Kornev 3, Furtsev 1, Stelmakh, Larin, Kiselev 2, K.Kotov 2, Gribkov, Kulak 2, Kosorotov 5, Andreev 5
ORLEN Wisła Płock: Morawski, Stevanović – Serdio 2, Szita 4, Daszek 8(2k), Terzić 1, Dutra 3, Mihić 4, Stenmalm, Czapliński, Vejin, Mindegia 1, Ilić 5(3k)