Przed nami członkowie zespołu Dżem. Dla mnie to jest ogromny zaszczyt przeprowadzić z panami rozmowę. Miałem okazję w 1992 gościć państwa w Płocku na koncercie w Domu Technika. My byliśmy wtedy rozgłośnią radiową, która patronowała temu koncertowi. Miałem wtedy okazję i z panami rozmawiać, i rozmawiać z żyjącym wtedy jeszcze Ryszardem Riedlem. To był 1992 rok. Dziś jest rocznica jego śmierci i może od tego zacznijmy. W trakcie koncertu pojawiła się biało-czerwona sektorówka oraz dedykacja dla Rysia. To moment jak sądzę, który dla was jest na pewno ważny.
Beno Otręba: No tak, bo to było dla nas szokujące i trudne. Mieliśmy do końca nadzieję, że to się dobrze skończy. Niestety, Rysiek był trudny do nakłonienia do pracy nad sobą. I stało się, jak się stało. Pamiętamy o rocznicy.
radiomixx.pl: Zapewne wielokrotnie rozmawialiście o muzyce, o piosenkach, o pomysłach na te piosenki. Dla mnie jesteście zespołem ikonicznym. Proszę mi powiedzieć, jak to jest grać w takim zespole, który dla wielu osób mojego pokolenia jest ikoną, młodością, emocjami nastoletniego życia, zdobywania pierwszej waszej płyty na winylu, marzeniem, by iść na koncert zespołu Dżem?
Jerzy Styczyński: Dla nas jest to ciągle jedna historia, pomimo różnych jej etapów. Najpierw był Rysiek, później stało się, jak się stało. Był Jacek, teraz jest Maciek. Dla nas jest to jedna historia, to jest nieprawdopodobne. Tak samo Paweł. Paweł zginął w wypadku, niedawno się dowiedzieliśmy, że zginął Michał Giercuszkiewicz. Coraz dłuższa jest ta lista przyjaciół, którzy z nami pracowali, grali i dzielili to wszystko. Grzesiu Schneider z nami był, bracia Falińscy. My, jak zaczęliśmy, to jest jedna historia.
Adam Otręba: To nie był projekt, jak to się ładnie nazywa teraz, tylko to było nasze życie. My to kochaliśmy, co zrobiliśmy, bo to wychodzi ze wspólnych naszych zainteresowań. Do dziś tak jest i nam się wydaje, że jeśli jesteśmy w stanie sprawić, by to trwało, to będzie trwało.
radiomixx.pl: Panie Adamie, że to jest tak, że zawsze oddziaływaliście emocjami. Te emocje ja odczuwałem 30-parę lat temu i odczuwam dzisiaj. Patrząc na wasz koncert, powtórzę to jeszcze raz, jesteście dla mojego pokolenia takim wehikułem czasu.
Adam Otręba: Jedno jest pewne – te emocje są w nas. Jak gramy koncerty, to te emocje czerpiemy od ludzi. Jest to sprężenie zwrotne. Nawiązując do śmierci Ryśka, nie chce się wierzyć, że to tyle lat minęło. Wydaje się, że to minęło w mgnieniu oka, a to tyle lat minęło. Tylu ludzi, którzy zostali wymienieni, grali z nami. Nie wszyscy bardzo długo, ale większość miała wkład w tę kapelę i trzeba o nich pamiętać. Jesteśmy ludźmi emocjonalnymi i tak zostanie do śmierci. Albo człowiek jest emocjonalny, albo nie jest.
Jerzy Styczyński: Dobrze, że są te emocje, bo muzyka, która jest bez emocji, to taki plastik. To tak, jak te wszystkie procesory cyfrowe, imitacje dźwięku, który jest sztuczny. To słychać. To jest deprymujące, nie ma życia w tym wszystkim. Wydaje mi się, że w nas jest życie i będziemy je podtrzymywać i kultowywać bardzo długo.
Adam Otręba: Dlatego te emocje są takie istotne dla nas, bo my je przekazujemy, to są nasze przeżycia. To nie jest coś wymyślonego, my je przekazujemy.
Adam Otręba, Beno Otręba, autor wywiadu, Jerzy Styczyński
radiomixx.pl: Wracając do takich technicznych rzeczy, proszę mi powiedzieć, jakie były pana pierwsze gitary, pierwszy sprzęt? To już pewna epoka, inny świat. Czy to brzmienie gitary, które pan sobie wymyślił na samym początku, cały czas jest w panu i pan hołduje temu brzmieniu?
Jerzy Styczyński: Myślę, że to w jakiś sposób ewoluuje. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, to zależy od chwilowych sytuacji. Znam ludzi, którzy nie szukają dźwięku, grają całe życie na tym samym, co mają. Ale znam ludzi, którzy cały czas coś zmieniają. Śmiać mi się chciało, bo kiedyś się spotkałem z takim znanym gitarzystą polskim, rozmawiam z nim. Pytam, co u niego słychać, a on odpowiada: „daj spokój. Próbuję taką gitarę, taki wzmacniacz, takie efekty. No nie brzmi”. To śmieszne, bo to takie szukanie króliczka. Są ludzie, którzy lubią szukać, a są ludzie, którzy już znaleźli.
radiomixx.pl: Z basem jak jest? Chyba łatwiej?
Beno Otręba: No, wcale nie. Bo to trzeba ton nadać. Ja gram palcami.
radiomixx.pl: Jak pan dziś podchodzi do tych nowinek technicznych i sprzętu, który jest na scenie?
Adam Otręba: Ja miałem Grazioso. Nie ten sam, ale bardzo podobny, co Gallagher. Byłem na koncercie w Spodku.
Jerzy Styczyński: Regenty to były lampowe wzmacniacze. Przeważnie zawsze to się kręciło dookoła tej lampy. Był taki wzmacniacz MV3, Tellos, Fonica. To były lampowe konsrtukcje. My cały czas gramy na tych wzmacniaczach, bo uważamy, że nie ma nic lepszego.
radiomixx.pl: Macie w dorobku niezliczoną ilość przebojów, szlagierów, piosenek, które krążą po rozgłośniach radiowych. Jak przygotowujecie track-listę, czy kierujecie się jakąś zasadą, jakie piosenki będziecie grać na trasę, czy konkretny koncert i maszyna losująca wybiera utwory? Jak wybieracie utwory, choćby na dzisiejszy koncert na Pol’and’Rock?
Adam Otręba: Wszystko po trochu, najmniej losowania. Różnie to bywa. Jest jeszcze szukanie w tej sprawie. Jurek szuka swojego brzmienia cały czas. Jurek jest niezmordowany w szukaniu tego brzmienia. I tak jak było powiedziane, jeden szuka, drugi nie szuka. Nie tylko starzy bluesmani grają dobrze.
Jerzy Styczyński: Mamy zdolną młodzież na świecie, naprawdę zdolną. Są niesamowici i technicznie, i muzycznie. Serce rośnie, jak się słucha tych wszystkich młodych ludzi, grających na gitarach. Jest tam dużo bluesa na szczęście, my kochamy bluesa i słyszymy go w tych młodych gitarzystach.
Adam Otręba: Jak graliśmy więcej koncertów, to ten repertuar był częściej zmieniany, poza takimi hitami oczywiście, które były zawsze. Resztę się zmieniało. Teraz gramy rzadziej, więc stawiamy na pewniaki.
Dżem, Pol`and`Rock Festival 2021
radiomixx.pl: Zadam przekorne pytanie – czy były takie momenty w historii Dżemu, że jeśli nastąpiła jakaś kontuzja przed koncertem lub w jego trakcie, to zmienialiście repertuar, bo nie można było jej zagrać dobrze?
Jerzy Styczyński: Myśmy się czasem zamieniali nawet instrumentami, jak ktoś miał kontuzję barku lub przy barku. Wtedy były zamiany. My, gitarzyści, sobie poradzimy na basie czy na gitarze. Kiedyś Beno dostał na koncercie ataku woreczka żółciowego, musiał pojechać do szpitala. Myśmy musieli dokończyć trasę. Dzieliśmy się z Adamem, trochę on grał na basie, trochę ja. Dało się.
Adam Otręba: Oczywiście, było zmęczenie po tym wszystkim, że było uruchamiać inne rejony.
Beno Otręba: Cieszę się, że doceniacie trud grania na gitarze basowej.
radiomixx.pl: Czyżby pan pierwszy raz usłyszał to docenienie?
Beno Otręba: Nie. Ja wiem, co koledzy myślą o mnie, oni wiedzą, co ja myślę o nich. Dlatego tak długo gramy ze sobą.
radiomixx.pl: Czy waszym paliwem, sprawiającym, że tak długo gracie ze sobą, jest właśnie przyjaźń? To, co w bluesie jest najważniejsze – emocje i brzmienie. Coś, co nie dla każdego jest osiągalne.
Adam Otręba: Zaczęło się od tego, że lubiliśmy się razem napić. A granie samo przyszło. Naucz się pić, a granie samo przyjdzie. To są teorię paru jazzmanów. Ale rockandrollowcy grają poważne rzeczy.
radiomixx.pl: No tak, jazz to zupełnie coś innego. Blues to jest podstawa, a później cała reszta.
Jerzy Styczyński: Pewnie, że tak. Granie to podstawa, a później reszta, chociaż różnie to bywało. Mamy wspólny cel, każdy inaczej to widzi, ale każdy dobrze chce. I tego jesteśmy pewni. Chcemy dobra zespołu. Każdy może inaczej, ale, wiadomo, ludzie są różni. Czasami trzeba się dogadać, coś dograć, przećwiczyć. Czasami trzeba coś wypić.
Maciej Balcar / Dżem
Serdecznie pozdrawiamy słuchaczy radiomixx.pl
Michał Kublik
Makowice-Płoty 30.07.2021