Naszymi gośćmi są członkowie zespołu From Today.
Dominik Mądrachowski - bass
Artur Charzyński - gitara
Wojtas - gitara
Mixer - perkusja
Krzysztof Korolczuk - wokal
Od lewej: Wojtas (gitara), Michał Kublik (wywiadowca), Mixer (perkusja), Krzysztof Korolczuk (wokal),
Dominik Mądrachowski - bass, Artur Charzyński (gitara)
radiomixx.pl: Znaleźliście się, dzięki eliminacjom, na Pol’and’Rock Festival. Ile kapel nie dostało się na festiwal?
Mixer: Ogólnie do eliminacji zgłosiło się 700 zespołów, z czego wyłoniono 27 zespołów, później jeszcze 3 zespoły doszły. Z tych wszystkich kapel dostało się wyłącznie 8.
radiomixx.pl: Jakie wrażenia z występu na tej mega scenie, która robi wrażenie nie tylko na tych, którzy na niej grają, ale też na tych, którzy na nią patrzą?
Dominik Mądrachowski: Po raz pierwszy mieliśmy okazję stanąć na tak wielkiej scenie. Rzeczywiście, ciary, nogi się uginają, wszystko było czuć. Jak rozmawialiśmy z chłopakami, że jak tylko wydaliśmy z siebie pierwsze dźwięki, to już wiedzieliśmy, że to będzie jeden z najpiękniejszych dni w naszym życiu.
radiomixx.pl: Który z was podjął decyzję, że wysyłacie swoje demo na konkurs?
Wojtas: Wszyscy jako grupa. Ja zawsze jestem za tym, by zgłaszać kapelę, więc może to byłem ja. Nie jestem pewien, raczej to było razem. Padło hasło, że robimy i nie było to działanie za plecami, raczej wspólne. Więc wysyłamy i działamy.
radiomixx.pl: To było demo specjalnie przygotowane czy to, co już wcześniej robiliście?
Artur Charzyński: To była praktycznie już płyta, którą nagraliśmy pod koniec 2019 roku. I ten materiał został wysłany na eliminacje. Widocznie się spodobał i dostaliśmy taką propozycję, by zagrać.
From Today / fot. Fotoartem3 Fotografia Koncertowa
radiomixx.pl: Każdy z was pochodzi z innego miasta. Jak to się stało, że tworzycie kapelę From Today?
Mixer: Wywodzimy się z różnych nurtów muzycznych i miejsc w Polsce, bo każdy pochodzi z innego miasta. Teraz wszyscy jesteśmy w Warszawie. Coś, co nas tknęło, by stworzyć taki zespół, to miłość do muzyki hardcore. Jest mało zespołów, które grają muzykę hardcore’ową. Nie powiem, że my gramy typowy hardcore, gdyż ona jest oparta o muzykę zachodnią. Jest tu dużo dźwięków, które mogą być pod metal podpisywane. Stwierdziliśmy, że gra hardcore jest teraz dla nas najważniejsza.
radiomixx.pl: Jak spojrzałem na was, jeszcze zanim wydobyliście z siebie pierwsze dźwięki, zobaczyłem oryginalnego basistę i pomyślałem, że pewnie będzie niski strój i będzie rzęch, bo ma "ładny i kolorowy strój". Gitarzysta – wiosło heavy metalowca, myślę: „Kiss, tylko maski nie założył”. Na perkusji zapewne będzie napierdalanka. Zastanawiałem się, co się wydarzy. A po chwili już wiedziałem, zagraliście rzęsiście, mocno, dużo było elementów punka, muzyki heavy, wpływu grunge. Każdy z was coś wnosi do tego zespołu. Jak wygląda proces twórczy, bo każdy z was jest na swój sposób oryginalny?
Artur Charzyński: Jestem autorem muzyki, Krzysiu pisze teksty. Nagrywam całość w domu, chłopaki to przesłuchują, zazwyczaj się podoba, coś od siebie dokładają i materiał gotowy. Później szlifujemy na próbach.
radiomixx.pl: Skąd są wasze korzenie? Gdzie one sięgają?
Krzysztof Korolczuk: W domu lubię słuchać grunge’u, ale dużo uprawiam sportu i wtedy musi lecieć muzyka hardcore. To są te nowe brzmienia, ale lubię też te starsze. Bardzo dużo energetycznych brzmień.
Dominik: Moja przygoda z hardcorem to 1992 rok i koncert Biohazard i to wszystko. Czuję się trochę na doklejkę. Polubiłem tę muzykę, poczułem ją. Wcześniej z Arturem i Mixerem graliśmy w zespole Street Chaos i tam poczułem, że to jest to. Ja wywodzę się z death metalu, piekło i siarka, to są moje korzenie.
Artur Ch.: Ja jestem z nich najstarszy i też zaskoczę – moje źródła to The Beatles. Muzyka lekka, której słucham do dziś. Hardcore punk dlatego, że się załapałem do kapeli, która grała w takim gatunku. Później zacząłem sam tworzyć i zacząłem czuć. Po swojemu, bo to nie jest hardcore, jak typowy hardcore. Dajemy coś od siebie.
Wojtas: Ja się wywodzę z ekipy black metalu, death metalu, grindcore. Mam starszego brata, który mnie ciągał ze sobą i ze swoją załogą. A w moim mieście ekipa młodsza, w moim wieku, to ekipa punkowa. Wpadł mi w ręce hardcore, kiedy on się właściwie tworzył. Stąd hardcore punk. Mówią, że ja jestem ten najbardziej punkowy. Pochodzę z Ożarowa Sandomierskiego.
Mixer: Jak Wojtasa brat ciągał go w te ciemne rejony, tak mój ciągał mnie w punkowe rejony. Ja się wychowałem na Sex Pistols, Dezerter, SS 20. To są moje korzenie. Później zaczęły się u nas pojawiać kapele ze Stanów Zjednoczonych, kiedy weszło MTV. Te rytmy i sposób gry na perkusji zaczęły mnie interesować, gdzie często przewija się werbel pomiędzy stopą, u nas te rytmy były zazwyczaj proste, wywodzące się z punka. To mnie zaczęło interesować i dlatego podchodzę teraz w ten sposób do muzyki hardcore.
From Today / fot. Fotoartem3 Fotografia Koncertowa
radiomixx.pl: Gdzie chcecie zrobić karierę? W Polsce czy na zachodzie?
Krzysztof Korolczuk: Zastanawialiśmy się nad tym, kiedy myśleliśmy, czy chcemy pisać po polsku, czy po angielsku. Wspólną decyzją zadecydowaliśmy, by pisać po angielsku, by otworzyć sobie drogę na zachód i koncertować w Niemczech czy innym europejskim kraju.
radiomixx.pl: Czemu w takim razie w komunikacji między utworami używacie języka polskiego?
Krzysztof Korolczuk: To jeszcze lepsze pytanie! Myślę, że to chodzi o to, że kiedy chłopaki muszą się nastroić, mają techniczne przerwy, chcemy pobawić się trochę z publicznością. Nie odsuwamy się od tego, że jesteśmy Polakami, jesteśmy polskim zespołem. Śpiewamy po angielsku, język angielski jest teraz językiem świata. Komunikację wolelibyśmy nawiązywać w ojczystym języku.
radiomixx.pl: Nie ma nic w tym złego i to jest stara prawda, która się sprawdza, że polska młodzież lubi polskie piosenki.
Krzysztof Korolczuk: Słyszeliśmy takie opinie. Po tym feedbacku, jaki otrzymaliśmy, że ludzie chcieliby coś po polsku, mamy w planach, by spróbować zaśpiewać coś po polsku. Nawet możliwe, że nowa płyta będzie w dwóch wersjach – po angielsku i po polsku.
radiomixx.pl: W latach 70. to nie było nic odkrywczego. Polskie zespoły nagrywały w języku hiszpańskim, rosyjskim, niemieckim. Idąc nowoczesnym językiem, zróbcie hybrydę i nagrajcie swoje piosenki w języku polskim. Może się okazać, że ten moment, kiedy spróbujecie i muzyka trafi do polskiego odbiorcy, stanie się coś, o czym jeszcze nie myśleliście. A idąc dalej – co zrobiliście, by zaistnieć na rynkach zachodnich?
Artur Charzyński: Udało się wydać płytę winylową w ubiegłym roku na Record Store Day. Pozdrawiamy kawiarnię muzyczną „Winylowa” w Warszawie. Tomek Sikora dowodzi tym Record Store Day w Polsce, pomógł nam zaistnieć na świecie. Przygotowaliśmy troszkę inną wersję płyty winylowej, ona się troszkę różni od czarnej – ta jest kolorowa, inaczej jest wydana. Ukazała się na całym świecie i się wyprzedała. To, co wysłaliśmy, to się sprzedało – najwięcej w Stanach.
From Today / fot. Fotoartem3 Fotografia Koncertowa
radiomixx.pl: Jaki jest odzew, jeśli chodzi o komunikację z tymi, którzy kupili lub dostali tę płytę? Macie jakiś feedback, zaproszenie na koncert lub cokolwiek innego?
Mixer: Pandemia chyba pokrzyżowała wszystkim plany. Mieliśmy plany koncertowe. 4 stycznia 2020 roku wydaliśmy płytę na CD i winylu. Nie mogliśmy jej zaprezentować. Zaprezentowaliśmy ją dziś tutaj i to w okrojonym zakresie. Jeśli chodzi o zachód, na razie nie mamy żadnego odzewu. Po eliminacjach mamy 2 propozycje festiwalowe na przyszły rok od ludzi, którzy nas pierwszy raz na eliminacjach widzieli i słyszeli. Na rynku zachodnim jest troszkę problem, ponieważ jeżeli nie ma się swojego przedstawiciela na zachodzie, menedżera lub osoby, która wydeptała jakąś ścieżkę, to zespoły niszowe, jak my, które nie są znane i nie pokazywały się wcześniej, nie mają drogi otwartej. Będzie nam trudno zdobyć ten rynek. Uważam, że warto i kiedyś zostaniemy zauważeni.
radiomixx.pl: Nie ma co narzekać. Hardcore’owcy nie narzekają, tylko zapierdalają, jak to się fachowo mówi. Jak sobie wyobrażacie przyszłość po pandemii? Jak to będzie funkcjonować?
Dominik Mądrachowski: Przede wszystkim wrócą koncerty. Klubowe koncerty, wielkie festiwale, małe występy. Nasza muzyka to muzyka klubowa. Nam się tu dziś bardzo podobało i chętnie zagramy jeszcze duże festiwale, ale w klubach czujemy energię ludzi. Nam marzy się koncertowanie. Każdy z nas ma swoje zajęcia, mamy swoje prace i zajęcia, z których się utrzymujemy. Znamy realia, wiemy, że granie w Polsce to granie weekendowe. Niech to będą nawet 4 weekendy w miesiącu, to będzie fajnie.
radiomixx.pl: Jak powiedziałeś „granie weekendowe”, to pomyślałem: „kolesie chcą grac na weselach?”.
Mixer: Nie, nie chcemy grać na weselach. To, co Dominik powiedział, jeśli chodzi o muzykę klubową – hardcore punk wywodzi się z klubów. Postawienie nogi na największej scenie festiwalowej w kraju to, szczerze przyznam, że wszystkich z nas przyprawiało o branie Stoperanu. Nie jesteśmy znanym zespołem, ale rozpoczynaliśmy dziś dzień i jest mi miło, że przyszło na nas trochę osób. Przy scenie to jest pestka niezauważalna. W klubie tyle osób byłoby zauważalne i ta energia jest inna. Jest integracja, jest publiczność, która może wejść na scenę, skoczyć ze sceny. To jest ta kwintesencja tego wszystkiego.