3 lutego 1959 zmarł Ritchie Valens (wł. Richard Valenzuela); amerykański muzyk rockowy, wokalista, gitarzysta i kompozytor pochodzenia meksykańsko-hiszpańskiego. . Urodził się 13 maja 1941 roku, zmarł w wieku 17 lat. Samodzielnie nauczył się grać na gitarze, trąbce i perkusji. Mimo że był leworęczny, grał na gitarze prawą ręką. W wieku 16 lat przyłączył się jako gitarzysta, a wkrótce także i wokalista, do lokalnego zespołu The Silhouettes. W maju 1958 został dostrzeżony na koncercie przez właściciela niewielkiej wytwórni płytowej, Boba Keane. Występ zrobił wrażenie i Keane zaproponował Valenzueli nagranie kilku piosenek. Nagrania odbyły się 27 maja w domu Keane’a w Silver Lake. Po nagraniu Richard podpisał umowę z wytwórnią Keane’a Del-Fi, wtedy też producent nadał mu pseudonim sceniczny, zmieniając zdrobnienie imienia na Ritchie (w odróżnieniu od popularnego wtedy „Richie”) oraz skracając nazwisko na Valens. Pierwszą nagraną piosenką było „Come On, Let's Go”, a następnymi były „La Bamba” i „Donna”, które wkrótce stały się wielkimi przebojami. Jesienią Valens rzucił szkołę i oddał się karierze muzycznej. Podróżował po całych Stanach oraz występował w popularnych programach telewizyjnych u boku największych ówczesnych gwiazd Tak dobrze rozpoczęta kariera muzyczna została nagle przerwana tragiczną śmiercią artysty. 3 lutego 1959 zginął w wypadku lotniczym, nazwanym później „dniem, w którym umarła muzyka”. W tym samym wypadku zginęli także dwaj inni muzycy rockowi: Buddy Holly i Jiles Perry Richardson. Był jednym z pionierów rock and rolla. Jako pierwszy wprowadził do rocka elementy muzyki latynoskiej. W 1987 powstał o nim film biograficzny, pt. La Bamba[2]. 2001 Ritchie Valens pośmiertnie został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.